Montaż tarcz hamulcowych – dwa często zapominane szczegóły
8 sierpnia 2017

W niniejszym artykule przedstawiamy dwa często spotykane „zaniedbania montażowe”, które skutkują szybkim pojawieniem się tzw. bicia piasty i tarczy. Co ciekawe, choć przed tymi zaniedbaniami przestrzegają właściwie wszystkie podręczniki obsługi pojazdów, to jednak całe mnóstwo kierowców i mechaników jakoś nie może się przed nimi ustrzec. A szkoda, bo pomimo że z pozoru wydają się one mało istotne, to zwykle kończą się niepotrzebnymi wydatkami i brakiem dostatecznej skuteczności hamulców.
Czyszczenie powierzchni piasty
Pierwsza zapominana kwestia to konieczność dokładnego oczyszczenia powierzchni piasty przed montażem tarczy. Nierzadko zdarza się tak, że podczas zakupu nowych tarcz, kierowca kiwa sprzedawcy głową na znak, iż zdaje sobie sprawę z tej konieczności. Następnie, uskrzydlony nowym nabytkiem udaje się do mechanika i… już kilka miesięcy później zadaje sobie pytanie „skąd to bicie na prawie że nowych tarczach!?”. Poszukiwanie powodów takiego stanu rzeczy nie trwa długo – wystarczy zdjąć tarczę a oczom ukaże się widok piasty obszernie pokrytej rdzą. Skąd on się bierze?
Dopuszczalne przez producentów odchylenie (bicie) tarczy hamulcowej od piasty koła to zaledwie 0,05 mm (dla porównania, grubość arkusza papieru biurowego wynosi 0,06 mm). To owe 0,05 mm wydaje się wartością mikroskopijną, niemniej jednak w rzeczywistości – jest wystarczająca by wywołać nieprzyjemne wibracje. Jeśli bowiem tarcza mieści się w granicach normy, ale jest montowana na zardzewiałym fragmencie, to wyjście poza granicę 0,05 mm może nastąpić już krótko po montażu.
Sęk właśnie w tym, że takiej nieprawidłowości nie da się stwierdzić od razu po wymianie tarcz. Jest to możliwe dopiero wówczas, gdy dobrze dotrze się już para klocek-tarcza. Swoją drogą, powierzchnie nowych komponentów nie stykają się idealnie w 100%, co również uniemożliwia szybkie dostrzeżenie błędów montażowych.
Jak zapobiec problemowi?
Do wyczyszczenia powierzchni piasty wystarczy proste narzędzie – metalowa szczotka – oraz dosłownie 10 minut wolnego czasu. W celu dokładnego oczyszczenia obszaru wokół śrub można dodatkowo zastosować specjalną szczotkę 3M.
Na poniższych zdjęciach widać prawidłową obróbkę piasty oraz obróbkę niskiej jakości.
Zapominanie o naturalnym biciu piasty
Drugi problem bierze się z braku uwzględnienia kwestii naturalnego bicia komponentów. Precyzując, każda piasta i każda tarcza mają swoje naturalne bicie, tzn. wskutek eksploatacji i działania towarzyszących jej obciążeń, ich powierzchnie zaczynają odbiegać od osi obiegu. A skutki wykrzywienia się osi obiegu tarczy hamulcowej są już oczywiste.
Poruszony problem wyjaśnijmy na konkretnym przykładzie. Załóżmy, że piasta w twoim aucie ma bicie mieszczące się w normie – 0,02 mm. Do tego wymieniłeś tarcze hamulcowe na takie z biciem 0,4mm. Wszystko jest tutaj w porządku, ale jeśli kierunki odchylenia piasty i tarczy będą się pokrywać, to w praktyce otrzymasz wartość sumaryczną równą 0,06 mm! Bicie już od samego początku będzie zatem minimalnie powyżej normy, a wraz z upływem czasu będzie już tylko wzrastało. To prosta droga do szybkiego pojawienia kłopotów ze sterownością autem.
Jak zapobiec problemowi?
By nie dopuścić do zaistnienia wyżej opisanej sytuacji wystarczy dokonać pomiaru naturalnego bicia piasty, a przy tym zadbać o montaż tarcz tego samego rozmiaru. Dodatkowo, mechanik musi jeszcze wyznaczyć kierunki bicia piast i tarcz oraz prawidłowo – względem siebie – zamontować te komponenty. Jeśli chodzi o rozwiązanie problemu z powyższego przykładu, to należałoby jedynie przekręcić tarcze o 180° – w ten sposób odchylenia byłyby kompensowane. Naprawdę prosta sprawa.
A Twój mechanik mierzył kiedyś bicie piasty w Twoim aucie?
Kopiowanie materiałów jest możliwe wyłącznie na warunkach umieszczenia linku do źródła Brakestock.PL.